Friday 22 June 2012

"Gino's pasta" Gino D'Acampo


Mieszkam w Londynie. Faktu nie zmienie :)
Z racji miejsca zamieszkania skazana jestem na anglojezyczna literature - w tym kuchenna - i na pojadanie w londynskich restauracjach i knajpeczkach. I obie te sprawy od czasu do czasu opisuje na blogu...
Jesli chodzi o miejsca do odwiedzenia, to miewam oczywiscie wyrzuty sumienia - opisuje miejsca, do ktorych malo kto tak naprawde ma dostep. Chyba, ze w razie ewentualnego wakacyjnego pobytu na przyklad. Mojej moralnosci tlumacze, ze przeciez sama bardzo chetnie poczytuje opisy miejsc w Polsce i zawsze obiecuje sobie, ze na pewno do tego polecanego wejde. Przy okazji. Jeli bede w Warszawie, Krakowie, czy Poznaniu... :) A poza tym na przyklad David Lebovitz opisuje czesto i gesto miejsca w Nowym Jorku, czy Paryzu, a ja nie mam mu tego za zle. Tylko planuje na przyszlosc i zapamietuje linki! ;) 
Jesli chodzi o ksiazki kucharskie, to nie bardzo wiem, ktory kucharz jest na jezyk polski tlumaczony i kto jest akurat popularny. Jestem pewna, ze np. Nigella podbila serca rodakow, to samo Jamie Olivier. Nie zawsze jednak wiem, czy ksiazka, ktora akurat kupilam przy okazji i/lub okazyjnie jest juz dostepna w Polsce. 
Dlatego bardzo, ale to bardzo ucieszylam sie, kiedy na blogu 'Kuchenne love story' zobaczylam wpis i zdjecie ksiazki ze znajoma twarza na okladce. Bo akurat ksiazke te w jezyku angielskim i w cenie bardzo okazyjnej z wielka przyjemoscia nabylam... Bynajmniej nie dla zdjecia na okladce ;) No moze... Odrobinke... 
Ksiazka jest slicznie wydana (twarda oprawa) i ilustrowana. Podzielona na 9 rozdzialow (+ indeks), w tym jeden poswiecony przepisom dla osob z alergiami pokarmowymi - dobry pomysl!  
Zawiera proste przepisy, z minimalna iloscia skladnikow, oraz jasne, zrozumiale instrukcje. Nie moge oczywiscie wypowiadac sie, jesli chodzi o polskie tlumaczenie, ale wyglada na to, ze sie sprawdzilo (klik). 
Autor stawia na prostote, ale w polaczeniu z jakosciowo najlepszymi mozliwymi skladnikami. Zasade te stosuje rowniez inny wloski pan, o ktorego ksiazce wspominalam tutaj
Generalnie jest to taka ksiazka kucharska jaka lubie: kiedy ja przegladam chcialabym ugotowac wszystko i najlepiej zaraz! Bo niemal kazdy przepis do mnie przemawia i strasznie mi sie podoba! :)

Dlatego z pelna odpowiedzialnoscia moge zacytowac 'Kuchenne love story':
"Nigdy nie oceniaj ksiazki po okladce"
:):):))))))))))))))

Polskie wydanie: "Włoskie dania makaronowe"; 2011 rok; G+J Gruner+Jahr Polska.





No comments:

Post a Comment